Wycieczka w Pieniny

      Możliwość komentowania Wycieczka w Pieniny została wyłączona

W dniach 10 – 12 czerwca liczna grupa 48 uczniów z naszej szkoły była na wycieczce w
Pieninach. Dzieci znalazły się pod opieką pań: Doroty Zduńczuk, Doroty Siekierda, Doroty
Mielniczuk, Katarzyny Podgórskiej – Smoły i Justyny Hajduk oraz Romualda Nowaka.
Kiedy zjechaliśmy na południe z autostrady, pojawiły się wkrótce pierwsze wzniesienia,
potem coraz wyższe, a za Nowym Sączem „polowaliśmy” naszymi komórkami na coraz
piękniejsze ujęcia krajobrazu. Główną troską poza zdrowiem i bezpieczeństwem uczniów
była pogoda odpowiednia do wyprawy na Trzy Korony zaplanowana na drugi dzień. Słońce,
które przywitało nas nad Dunajcem pozwoliło na uroczy spływ na pięciu gondolach po dość
rwistej rzece. W towarzystwie sympatycznych flisaków podziwialiśmy fantastyczny
krajobraz Pienin robiąc zakola wokół szczytów. W ten sposób ze Sromowców Niżnych
dopłynęliśmy do przystani w Szczawnicy, gdzie niespodziewanie spotkaliśmy wycieczkę ze
szkoły w Stefankowicach. Następnie pojechaliśmy do Niedzicy, aby zwiedzić tamtejszy
zamek i wozownię, czyli ekspozycję dawnych konnych powozów. Poznaliśmy wielowiekową
historię tego miejsca ważnego dla dziejów Polski i Węgier a z zamkowych wież kolejny raz
podziwialiśmy uroczy krajobraz. Stąd udaliśmy się do schroniska Trzy Korony w Sromowcach
Niżnych. Mimo, że w schronisku było nam trochę ciasno( kierownik naszej wyprawy starał się
zabrać wszystkich chętnych, więc kilka osób spało na materacach), pokoje były bardzo jasne
z łazienkami i balkonami a z nich widok na Dunajec, Pieniny i Czerwony Klasztor po
słowackiej stronie. Na parterze jedliśmy śniadania i obiady, posiłki były smaczne i obfite.
Niestety  w nocy i nad ranem trochę popadało, więc wyprawa w góry z tak liczną grupą
byłaby ryzykowna. Pojechaliśmy do Czorsztyna na rejs statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim i
zwiedzanie zamku. Podejście pod zamek w Czorsztynie okazało się dla niektórych wyprawą na
górski szczyt. Tutaj nie czekał na nas przewodnik, więc próbował zastąpić go nasz pan od
historii. Do obiadu pozostało trochę czasu, dlatego udaliśmy się do Dębna, gdzie przetrwał
XV – wieczny drewniany kościół z niezwykłą polichromią na ścianach i suficie, a także
przepięknym ołtarzem. Obiekt ten jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Nie mieliśmy wiele czasu na zwiedzanie, gdyż ksiądz oczekiwał na przybycie młodej pary,
którą przywitaliśmy brawami. Sympatyczny pan młody, o azjatyckim typie urody,
podziękował dzieciom po polsku. Wróciliśmy na obiad do schroniska, następnie
postanowiliśmy odwiedzić Szczawnicę i tamtejsze uzdrowisko. Na wieczór zaplanowane było
ognisko przygotowane przez obsługę schroniska. Okazało się bardzo „wystawne” a humory
dopisywały, zwłaszcza, że pogoda była piękna a przed nami widok Trzech Koron jakby były na
wyciągnięcie ręki. Trudno było oprzeć się takiej pokusie. Ścieżka spod wiaty, gdzie piekliśmy
kiełbaski, zaprowadziła nas do Wąwozu Szopczańskiego. Wędrowaliśmy wśród wysokich
malowniczych ścian z wapienia porośniętych wysoko świerkami aż po szczyt Trzech Koron,
byliśmy w Pienińskim PN. Na granicy lasu zawróciliśmy, zbliżał się wieczór a kamienna ścieżka
wśród drzew była śliska.
Trzeciego dnia wycieczki chcieliśmy pokonać Palenicę a następnie zjechać z jej szczytu
wyciągiem krzesełkowym. Opuściliśmy schronisko i ruszyliśmy w kierunku Szczawnicy.
Miejscowi przewodnicy odradzali nam wspinaczkę po ciągle wilgotnych szlakach, więc
skończyło się na ekscytującej przejażdżce i podziwianiu Pienin, a także dalekich Tatr z punktu
widokowego na wierzchołku tej góry. Czas do obiadu spędziliśmy na spacerach po
uzdrowisku, lodach i kupowaniu pamiątek.
Droga powrotna do domu trochę się nam dłużyła, humory poprawiają się jednak
wszystkim dzieciom na świecie w restauracji Mc Donald, tak było i w tym przypadku. Do
Uchań wróciliśmy około dwudziestej drugiej z bagażem niezapomnianych wrażeń.
Poznaliśmy jeden z najpiękniejszych zakątków naszej Ojczyzny, po drodze zobaczyliśmy, jak
żyją nasi rodacy w mijanych wsiach i miastach, umocniły się nasze przyjaźnie, wiemy, jak
zachować się w różnych sytuacjach. Już rozmyślamy o kolejnej wyprawie w Polskę. Z
pewnością zaprosimy na nią naszego niezawodnego kierowcę- Pana Grzegorza Łosia z
Wojsławic. Znakomicie radził sobie na bardzo krętych i wąskich górskich szosach prowadząc
tak duży autobus, był bardzo uczynny i wyrozumiały.
Szczególne podziękowania dla sponsorów, którzy dołożyli się do budżetu naszej
wycieczki, a był to Urząd Gminy w Uchaniach, Bank Spółdzielczy w Białopolu – Oddział
Uchanie, Pan Grzegorz Zubała, Pan Marek Grzesiak( firma Marex), Pani Marta Ciężka i Pani
Renata Skrzypa.

tekst opracował Romuald Nowak